Skip to main content

Nowy rok przynosi zmiany w funkcjonowaniu umów cywilnoprawnych. Już nie zatrudnimy pracownika na umowę o dzieło, ciesząc się z braku jakichkolwiek obowiązków składkowych i sprawozdawczych do ZUS-u. Ustawa, która weszła w życie 1 stycznia, nakłada na pracodawców obowiązek zgłoszenia takiej umowy do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych w ciągu 7 dni od jej wystawienia. Co więcej, formularz wymaga podania przedmiotu dzieła, którego wykonanie rozliczamy daną umową. Jaki jest cel tej ustawy i czemu budzi ona kontrowersje wśród pracodawców i prawników? Wątpliwości budzi również powód wprowadzenia tego przepisu w tarczach antykryzysowych. Nie służy on pomocy przedsiębiorcom, ale może w przyszłości być skutecznym narzędziem podczas kontroli ZUS-u.

– Według ZUS nowe przepisy mają cel statystyczny i analityczny, a także mają ułatwić weryfikację istnienia obowiązku ubezpieczeń społecznych. Jaki jest rzeczywisty cel tych zgłoszeń? Uważa się, że kontrola. Jeżeli ZUS zbiera informacje o przedmiocie dzieła – to może weryfikować, czy umowa jest rzeczywiście umową o dzieło. Może podważać jej charakter w czasie kontroli i wskazywać, że jest to umowa zlecenie, od której musimy odprowadzić składki – powiedział serwisowi eNewsroom Piotr Bocianowski, adwokat, mediator i specjalista z zakresu prawa pracy. – W czasie kontroli ZUS będzie mógł także żądać okazania wszystkich umów zawartych z daną osobą. Może rozszerzyć kontrolę na umowy z lat przeszłych i kwestionować również ich charakter. Może wydać decyzję o obowiązku uiszczenia przeszłych składek i to z odsetkami. Tutaj pojawia się problem odnośnie kwalifikowania danej umowy. Czasami nawet prawnicy mają wątpliwości, jaki charakter ma dana umowa. Czy powinna być umową zlecenie, czy umową o dzieło. Niektórzy przewidują, że prawdziwą przyczyną wprowadzenia tych przepisów może być dążenie do oskładkowania umów o dzieło na równi z umowami zlecenie – ostrzega Bocianowski.

Więcej: https://enewsroom.pl/